Zabawy terapeutyczne
- Tłumaczą świat językiem Dziecka.
- Przygotowują Dziecko do wizyty u lekarza.
- Oswajają szpital, lekarzy i procedury medyczne.
- Wzmacniają pewność siebie.
- Pomagają zmierzyć się z trudną diagnozą.
- Narzędzie dla Rodziców i Kadry Medycznej.
Zabawa
Zabawa to główne medium dziecięcej komunikacji. Zabronić dziecku zabawy to tak, jakby pozbawić dorosłego mowy i zdolności myślenia. Poprzez zabawę jesteśmy w stanie wytłumaczyć dziecku wszystko co je spotyka.
dowiedz się więcejUśmiechnij się...to mi pomoże.
Jesteś dzielny...jestem z Ciebie taka dumna,
jestem tu z Tobą.
Obiecuję...będę zawsze przy
Tobie.
Mówi się, że moralnym testem społeczeństwa jest to, jak traktujemy swoich najbardziej bezbronnych i najbardziej wrażliwych obywateli. Bezbronnych z powodu swojego wieku, sposobu interpretacji i rozumienia świata, podatnych na zagrożenia z powodu swojej niepełnosprawności czy też nowej sytuacji w jakiej się znaleźli. Wrażliwych czasami z powodu dodatkowych barier, takich jak nowy język, ubóstwo czy uprzedzenia.
Dzieci są jedną z najbardziej wrażliwych grup społecznych i to na nich Fundacja Dignify skupia swoje działania. Dzieci oswajają świat przez zabawę, przez nią odkrywają go, nadają sens swoim doświadczeniom i dzięki niej dochodzą do siebie po życiowych porażkach czy też po bolesnych sytuacjach.
Trzylatek dostaje zastrzyk w gabinecie lekarskim.
W co bawi się po powrocie do domu? Oczywiście w doktora.
Jaką rolę odgrywa? Lekarza albo pielęgniarki, czyli tego, kto wykonywał zastrzyk.
Kto zostaje pacjentem? Zwykle rodzic, siostra albo lalka.
Jak ma przebiegać zabawa?
Pacjent mówi :” Nie, Nie, boję się! Nie cierpię zastrzyków” i symuluje ból pomieszany ze strachem. Taka reakcja pozwala Dziecku zająć silniejszą pozycję i dostarcza satysfakcji z możliwości kontrolowania sytuacji. Wcześniej zastrzyk sprawił, że Dziecko poczuło się bezbronne i bezsilne, przypomniał mu także o wszystkich małych frustracjach, gdy nie pozwolono mu podjąć samodzielnie decyzji, o tym co zwykle ma zjeść, założyć, gdzie pójść. To przecież nie ono wpada na pomysł pójścia na zastrzyk.
Zabawa w doktora pozwala Dziecku dojść do siebie, wyrazić się emocjonalnie i, co najważniejsze, maluch może się ponownie znaleźć w tej traumatycznej sytuacji, która pozostaje pozbawiona swej grozy – przede wszystkim przez dystans i śmiech.
Wyobraźmy sobie pojawienie się nowego członka rodziny.
Zwykle starsze rodzeństwo staje się bardziej przylepne i żąda uwagi mamy. Jak możemy pomóc dzieciom przez zabawę?
Spróbujcie zabawy w „wypełnię”.
Mama bierze starsze dziecko na kolana, przytula je i mówi, że teraz wypełnia je miłością mamy. Zaczyna od paluszków u stóp, każdego z nich obejmując oburącz i idzie przez całe ciało, aż po czubek głowy, gdzie do gry wprowadzamy Jajko Miłości. Udajemy, że rozbijamy jajko na głowie dziecka stukając w jego główkę i rozpościerając na niej palce. Rozbicie Jajka Miłości oznacza otoczenie go jeszcze większą miłością.
Stasze rodzeństwo to uwielbia, kliku minutowa zabawa pozwala dzieciom znów poczuć się bezpiecznie a mama wciąż okazuje wszystkim tyle samo miłości i ciepła.
A co jeśli nasze dziecko musi pójść do szpitala na planowy zabieg czy operację? Jak wytłumaczyć narkozę tak, aby stała się czymś przyjemnym i oswojonym?
Poznajcie historię Jadzi, która jako trzylatka trafiła do jednego z amerykańskich szpitali.
Dzień przed operacją Jadzia stawiła się w szpitalu z rodzicami na spotkanie, na którym dostała swoją własną maskę do usypiania w różowym kolorze. Mogła ją przyozdobić naklejkami (personalizacja maski – teraz to jest MOJA maska), które mogła sama wybrać.
Najwspanialsze jest jednak to, że mogła wybrać sobie zapach, który następnego dnia miał się z maski wydobywać. Jak to zrobiono? Jadzia przez 10 minut oglądała i wąchała bezbarwne pomadki o różnych smakach i zapachach (dostępne są w każdej drogerii). Po wybraniu ulubionej szminki o smaku czereśni, Jadzia mogła posmarować nią wnętrze maski, aby stała się ona w pełni JEJ IDEALNĄ maską.
Kolejne zadanie było banalnie proste. Jadzia została poproszona, aby zabrała maskę do domu, pobawiła się maską w domu lalkami a następnego dnia przyniosła ją ze sobą na operację. Maska została oswojona w domu, na operację Jadzia pojechała z uśmiechem.
Rok później, przed drugą operacją powiedziała: ” Mamo, jejku tam będzie ta super maska! Jedźmy tam już teraz!! Nie mogę się doczekać!”